Sytuacja, ona jest boginią we wszystkim co na nas zsyła. Weź udział w procesach naszych trzech bohaterów, a zrozumiesz o czym mówię. Najpierw musisz poznać młodego Wu-Wei, mnicha z rasy elfów. Rzucony na wiatr, by znalazł własną drogę, zamiast tego znalazł jedynie kłopoty, ale wyroki losu pomagali mu znosić przyjaciele.
Dołączyli do niego Grin i Ryszard, młodzi i prawi. Przynieśli marzenia o bogactwie, pozostawiając za sobą domy i paląc za po sobie mosty. Z czasem nazwaliby co ich wygnało na wędrówkę, ale głód i ból stóp zajęły całą ich uwagę.
Na przekór wszystkiemu parli naprzód, przecinając szlak skrywający podziemia. Opowieści nęciły ukrytymi wszędzie skarbami, a oni zapomnieli, że takie ich zadanie. Zgubili drogę.
Aż pewnego poranka znaleźni przygodę. Nie potrzebowali zwiadu, ani przeczucia; spadła na nich wprost w ich obozie. Kiedy się przebudzili, wysoko nad nimi wznosiła się wieża. Zdziwiło ich, że znaleźli jej próg - jak gdyby mieli go przekroczyć.
Było to dziwne znalezisko i na ich twarzach zagościł uśmiech, bo tego właśnie pragnęli! Oczywiście, że nie było to normalne - to była przygoda, a jej zadaniem jest przede wszystkim zabrać cię tam, gdzie nie powinno cię być. Zaczęli się na nią wdrapywać pewni, że tak właśnie ma być. Mieli zamiar przeszukać ją od podstawy, aż po szczyt; w poszukiwaniu skarbu zajrzeć w każdy kąt. Dziwne budowle zawsze kojarzą się z magami i niechlujnymi alchemikami; w niej musiało coś być, niewielka fortuna, którą można by zabrać.
Zniknął jednak. Grin i Wu pierwsi wkroczyli na schody, a Ryszard pozostał w tyle. Powietrze było wilgotne, a po ścianach spływała woda - pomyślał, że coś jest nie tak z tą dziwną wieżą. Najwyższe komnaty zdradziły dlaczego, bo nie skrywały żadnego skarbu, żadnych klejnotów, ani schwytanych dziewic. Zamiast tego znaleźli tam usta, ale nie takie zwykłe. Najgorsze z możliwych, takie, w których się już znaleźli. Kiedy zrozumieli co się stało, po plecach zaczął im spływać zimny pot. Wieża nie była wieżą, była głodnym mimikiem. Ogromnym mimikiem.
Nasi bohaterowie oczywiście zdołali ujść z życiem, bo nie zarobiłbym na tej opowieści ani grosza, gdyby spotkał ich tam tragiczny koniec. Choć, trzeba powiedzieć prawdę, cudem udało im się uniknąć nieszczęścia, ale dzięki przeżytym tam chwilom trwogi zdobyli trochę mądrości. Pamiętajcie o tej opowieści i wynieście naukę z ich nieszczęścia. Jeśli będziesz czegoś dostatecznie długo szukać, w końcu uda ci się to znaleźć. Szukaj czegoś bezwiednie, a to coś znajdzie ciebie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz