Rozdział 1.5 - Deekin

Od jej rozmowy z Durnanem nie minęło więcej, niż godzina czasu. Przez ten czas Lya zdołała spakować niewielki plecak, w którym znalazło się miejsce zarówno na prowiant, jak i na różnorodny ekwipunek, który miałby pomóc jej w Podgórzu. Była tam starannie złożona apteczka pełna bandaży, nici, narzędzi chirurgicznych i magicznych maści, zdolnych skrócić wielotygodniową kurację do kilku minut, lina, haki, mała lampka wraz z paliwem i trochę metalowych kształtek, stworzonych w taki sposób, by bez względu na to, na którym boku leżą, zawsze jeden z ich kolców wystawał pionowo w górę. Garść takich kształtek rzucona za siebie potrafiła znacznie spowolnić ewentualny pościg.
Bandolier, który półelfka nosiła na biodrach był pełen różnorodnych mikstur otrzymanych od Białej Thesty – kapłanki Ilmatera opiekującej się poszukiwaczami przygód, którzy chcieli wybrać się do Podgórza przez karczmę Durnana. Od niej właśnie zaklinaczka otrzymała jeszcze jeden dar – berło wskrzeszenia. Ten potężny przedmiot potrafił przywrócić do życia zmarłego, jeśli od jego śmierci nie minęło zbyt dużo czasu. Lya miała nadzieję, że nie będzie musiała używać go wobec Linu i pozostałych awanturników, jednak nigdy nie zaszkodzi mieć dodatkowego sprzętu z sobą.
Lya poprawiła plecak na ramionach i już miała udać się do Ziejącej Czeluści, od której nazwę swą wzięła cała karczma, gdy jej wzrok przykuła drobna, znajoma sylwetka stojąca przy jednej ze ścian.
Był to niewielki kobold, tak bardzo zajęty bazgroleniem w sfatygowanym kajeciku, że praktycznie nie zwracał uwagi na to, co się wokół niego działo.
Jak wszystkie koboldy, miał humanoidalną postać i był niebywale niski – sięgał Lyi jedynie do pasa. Jego skóra miała złotobrązowy odcień i była pokryta łuskami, jak u gada. Podobnie gadzia wydawała się głowa, nieproporcjonalnie duża w porównaniu z długimi, patykowatymi kończynami i kościstym tułowiem. Duże, czarne oczy błyszczały inteligencją i sprytem, a porządnie wykonany kubrak ze skóry sprawiał, że ten kobold odróżniał się od innych przedstawicieli swojej rasy. Przez plecy miał przewieszoną zdobioną lutnię o fantazyjnie wygiętym gryfie.
Lya gwizdnęła przez zęby. Kobold podniósł wzrok, a gdy spojrzał na zaklinaczkę, uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Szefie! Jesteś w wielkim mieście ludzi! Deekin wiedział, że tutaj przyjdziesz!
- Deekinie! Kopa lat!
Kobold wepchnął notes do jednej z kieszeni i niemalże podbiegł do półelfki.
- Tak, dużo czasu upłynęło, szefie. Deekin był zajęty podróżowaniem i pisaniem książki. Teraz Deekin jest sławnym bardem!
- Gratulacje, Deekinie. To dobrze, że ci się powodzi.
Deekin uśmiechnął się radośnie, szczerząc ostre zęby.
- Deekin też się cieszy. Deekin dużo podróżował, tak jak Deekin chciał. Deekin ciągle nie może uwierzyć, że miasta ludzi są takie wielkie! No i Deekin skończył też wielką epicką opowieść o szefie, tak jak obiecał! Czytałaś ją? Podobała ci się? - W jego ogromnych, czarnych oczach widoczne było napięcie i podekscytowanie.
- Jest w niej opisana moja pierwsza wielka przygoda. Jak może mi się nie podobać? - Lya wzruszyła ramionami, posyłając koboldowi pogodny uśmiech, na co ten, niemalże podskoczył z radości i zamachał nieskoordynowanie rękami, dając upust swoim emocjom.
- Podobała się? Deekin jest taaaki szczęśliwy! Ale Deekin pracuje już nad nową książką, wiesz? Chociaż Deekin nie ma jeszcze dla niej tytułu...
- Czy właśnie dlatego jesteś w Waterdeep?
Kobold pokiwał głową.
- Szukali bohaterów, no i Deekin odpowiedział na to wezwanie. W końcu Deekin jest wielkim koboldzim bohaterem... no i może tutaj znaleźć świetny temat na swoją drugą epicką opowieść! A do tego spotkał szefa!
- A więc przybyłeś tutaj, żeby dostać się do Podgórza? Zamierzasz tam iść sam? - spytała Lya, patrząc na niego z niepokojem. Deekin był bardzo dzielny, ale nie wyobrażała sobie, żeby to chuchro było w stanie stawić czoła jakimkolwiek przeciwnikom w pojedynkę.
Kobold pokręcił głową, uśmiechając się.
- Deekin nie jest taki głupi! Deekin nie pójdzie do Podgórza sam, o nie... Deekin nie chce zginąć. Deekin to koboldzi bohater, ale ciągle tylko mały bohater. Deekin miał nadzieję, że znajdzie tutaj innych poszukiwaczy przygód, do których się przyłączy, ale... - Kobold smutno westchnął. - nikt nie potrzebuje małego kobolda.
- Wiesz, co tu się dzieje?
- Deekin wie dużo. W końcu Deekin jest bardem, a legenda o Podgórzu należy do najwspanialszych opowieści.
- Możesz mi opowiedzieć o Podgórzu?
- Deekin nie tylko wie dużo o Podgórzu, ale także o drowach i Podmroku. Stary Mistrz Tymofarrar bez przerwy o tym opowiadał. Deekin wie dużo o tym, jak jest w samym Podgórzu. Zanim Deekin przyszedł do miasta, przeczytał opowieści poszukiwaczy przygód, którzy wydostali się z tych lochów.
- Bardzo mądrze - pochwaliła go.
- Deekin stara się być przydatny. Nauka to potęgi klucz. Głupi Deekin nadawałby się tylko na tragarza, a ma na to za słaby kręgosłup.
- Może połączymy siły?
Podekscytowany Deekin klasnął w ręce.
- Urra! Deekin myślał, że już nigdy o to nie zapytasz, szefie! Będziemy doskonałą drużyną, ty i Deekin!
I tak Lya powiększyła swoją drużynę o koboldziego barda, będącego towarzyszem jej pierwszej przygody, kiedy dopiero co opuściła mistrza Drogana - starego krasnoludzkiego awanturnika szkolącego takich, jak ona - młodych i niedoświadczonych - by stali się pełnoprawnymi poszukiwaczami przygód. Wydawało jej się, że minęły całe wieki od tamtego czasu, gdy jeszcze ludzie znali ją tylko dlatego, że dom Drogana znajdował się w małej wsi, w której wszyscy wszystkich znali. Dopiero poznawała wtedy świat i ludzi, i wiele z tego, co w chwili obecnej było dla niej oczywiste, w tamtym czasie miało dla niej cechy kompletnej nowości.
Deekin był już gotowy do drogi, więc nie zwlekając, półelfka poszła do szybu i stanęła na drewnianej platformie, która miała zabrać ją w mroki Podgórza. Skinęła głową Durnanowi obsługującemu mechanizm, a on odpowiedział tym samym. I pociągnął za dźwignię.
Wysłużony mechanizm zazgrzytał i zaklinaczka wraz z bardem zaczęła zjeżdżać w dół.


Trochę krótko, ale pomyślałam, że to będzie dobry moment na przerwę. Obiecuję, że następny rozdział już nie będzie takim kwitkiem z pralni :) Mam też pytanie - czy ktoś byłby zainteresowany, gdybym zaczęła pisać analogiczne opowiadanie z serii Dragon Age? To plany na dalszą przyszłość, ale chciałabym się po prostu zorientować.

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

7 komentarze:

Laszka pisze...

noo... Panna Nieśmiertelna czeka na więcej:)

Śniąca pisze...

No to Śniąca pisze dzielnie :D

Mihoshi pisze...

Yaay, doczekałam się Deekina! Uwielbiam jego teksty, niezależnie od tego, który raz gram w Hordy Podmroku zawsze mnie rozśmieszają :D
Bardzo ładnie przedstawiłaś spotkanie dawnych towarzyszy. Choć rozdział krótki, to jednak niezwykle przyjemnie się go czytał :)))
Z niecierpliwością czekam na kolejną część przygód Lyii :D
Pozdrawiam serdecznie :)))
PS. Ja, ja byłabym zainteresowana opowiadaniem o Dragon Age *podskakuje i macha łapkę* Jakiś czas temu przeszłam jedynkę, a teraz staram się zdobyć dwójkę.

Śniąca pisze...

Dwójkę polecam, chociaż niestety nie jest tak dobra, jak jedynka. Ale jako RPG wypada świetnie :)

Fay pisze...

Serdecznie zapraszam na rozdział drugi na http://morze-cienia.blog.onet.pl/ :).

Jaenelle pisze...

Nie ma to jak wyjść przez przypadek z bloga i nie pamiętać adresu. Dobrze, że istnieje coś takiego jak historia, bo bym się załamała.
Nazwa Fearun działa na mnie jak magnes, bo uwielbiam gry obsadzone w tym świecie. Mimo wszystko bardziej Baldur's Gate, ale w Neverwinter (jak przekręciłam jakieś literki, to przepraszam, ale nie chce mi się sprawdzać pisowni) też grałam z conajmniej pięć razy. Chciaż Hordy Podmroku nie ukończyłam, bo zaciełam się w jednym momencie i już do tego dodatku nie wróciłam. Może kiedyś, jak znajdę czas.
Dlatego z przyjemnością przeczytałam Twoje opowiadanie. Miło jest wrócić do starych czasów i przypomnieć sobie fabułę tej świetnej gry, szczególnie, gdy napisana jest dobrym i przyjemnym stylem.
Jeżeli masz ochotę, to zapraszam do siebie na http://bracia-duszy.blogspot.com
Pozdrawiam :)

Jaenelle pisze...

Na http://bracia-duszy.blogspot.com pojawił się Rozdział 1: Ceremonia.
Zapraszam serdecznie :)

Prześlij komentarz

Czytelnicy